Bardzo się cieszę, że mogę przekazać wam dobra wiadomość: możemy powoli ruszać z treningami kolarskim. Dlatego to takie nieoczywiste? Przecież mamy koniec maja, a więc sezon powinien być w pełni. A to dlatego, że jeszcze dwa miesiące temu mój wpis był bardzo smutny. I naprawdę nikt nie wiedział, co się zdarzy. Przyznam się szczerze. Miałem wtedy najgorsze myśli – że będzie to kataklizm, wojna, koniec świata. Bo jak wiemy, gdy pojawiają się aż takie masowe zachorowania – nikt nie wie, jak to się potoczy.
A jak wiemy, sport i zajmowanie się sportem, a więc regularnym treningiem , a dalej startem w zawodach i rywalizacją w zawodach, jest na bodaj ostatnim miejscu w najważniejszych dla człowieka sprawach. Bo najpierw jest życie, potem zdrowie, potem funkcjonowanie.
A sport, kolarstwo, jest jak inne przyjemności: na dalszych miejscach. Ale jak wszystkie przyjemności: jest bardzo przyjemny i daje nam radość życia, a czasami dodaje tego czegoś, co jest jednym z elementów naszego sensu życia.
Trochę się rozpisałem, a wy pewnie oczekujecie na konkretne rozpiski: jak trenować w czasach pandemii, jakie są treningi kolarskie w czasach tak niezwykłych, jak ogólnoświatowa epidemia. Aby na te pytania odpowiedzieć, znów musimy sobie przypomnieć podstawowe wiadomości o treningu sportowym, a tym bardziej o treningu kolarskim. Tak więc po co trenujemy? Jaka jest idea treningu, jakie są główne cech tego treningu.
Jak trenować w czasach pandemii
Tak więc zacznijmy od początku. Trening sportowy to usystematyzowane działania, które prowadzą do poprawy wyników, parametrów sportowych, sprawności. Gdy myślimy trening sportowy, to przede wszystkim mamy na myśli cel, do którego zmierzamy. Takim celem jest start w zawodach, maratonie lub w kilku zawodach w sezonie lub w serii zawodów. Jak widzimy pojawiają nam się kolejne pojęcia, które trzeba wyjaśnić. Bo czy trening sportowy, czyli także kolarski może być prowadzony bez wyznaczania określonego celu. Może, choć wtedy raczej trzeba nazwać takie działania rekreacją. Tu oczywiście nie ma nic złego – rekreacja fizyczna jest formą ruchu bardzo użyteczną i jest jak najbardziej wartościowa. No ale właśnie tym się różni od treningu, że jeżeli nam się nie chce iść na rower, to nie idziemy. I możemy przez wiele tygodni nie iść na rower. A potem możemy jeździć codziennie. Tak wiec rekreacja jest wtedy, gdy mamy ochotę na ruch i to też jest godne pochwały.
Trening zaczyna się wtedy, gdy robimy coś systematycznie. Czyli wyznaczamy sobie pewien rytm treningowy. Może być to na przykład raz w tygodniu, może być dwa razy w tygodniu, może być trzy. Z mojego doświadczenia wynika, że trening zaczyna się od czterech treningów w tygodniu. Trzy treningi to akurat tyle, aby utrzymać dobra sprawność. Ale to za mało, aby coś kształtować, czyli poprawiać, wypracowywać.
Bo jak już pisałem wcześniej: trening ma cel. Na przykład osiągnięcie optymalnej formy sportowej w dniu zawodów: na przykład mistrzostw. Cele sportowe mogą być też inne – na przykład związane z poprawą pewnych cech kolarskich: wytrzymałości, wytrzymałości siłowej, wydolności, szybkości. To znaczy można trenować nie myśląc o startach w zawodach, ale myśląc o własnej satysfakcji: potrafię osiągnąć wyższą prędkość i utrzymać ja przez dłuższy czas, albo: potrafię pokonać jakiś długi podjazd, albo: potrafię ten podjazd podjechać szybciej. Albo: potrafię na jeden raz przejechać 120 kilometrów, albo 160 km, albo 200 km.
Tak więc naszych prywatnych celów może być wiele, każdy ma inne oczekiwania i zamierzenia. A w treningu sportowym właśnie o to chodzi, że określamy sobie cel i do niego zmierzamy. I przyznam szczerze, tak też jest układany plan treningowy. Plan treningowy, czyli program na kolejne dni i tygodnie jest układany pod konkretny cel.
Tak więc już wiecie, dlaczego trening w czasach pandemii był taki trudny. Bo nie wiedzieliśmy, co nas czeka. Nie wiedzieliśmy, kiedy wróci normalność, albo prawie normalność. A poza tym, jak pisałem wam wyżej: w czasach tak ekstremalnych jak pandemia najpierw troszczymy się, aby zachować życie – czyli ustrzec się od zarażenia, a konsekwencji od śmierci. No bo wiadomo: po co nam trening, jak możemy umrzeć (trochę taki żart, z kategorii czarny humor). Druga sprawa: troszczymy się o zdrowie. Bo jak już wielokrotnie pisałem: trening sportowy możemy wykonywać tylko mając pełną sprawność i będąc całkowicie zdrowym.
I jak już pisałem: odrobina choroby, a więc jeżeli tylko pojawi się na przykład: przeziębienie, grypa, angina natychmiast powinniśmy przerwać cykl treningowy. Bo trening z natury jest wyczerpujący, a trening w stanie choroby jeszcze bardziej osłabia organizm i potęguje chorobę. A to nas oddala od powrotu do zdrowia. A tylko w pełnym zdrowiu możemy trenować. Trening w chorobie niczego nie poprawia, a tylko jeszcze bardziej psuje i pogłębia chorobę. Tak więc nic nie zyskujemy, a bardzo dużo tracimy.
Jak więc łatwo się domyśleć, a tak skomplikowanych czasach jak ostatnie miesiące, w których nikt nie wiedział, co się zdarzy i czy coś nie zagraża naszemu życiu i zdrowiu, pozostało nam jedynie na spokojnie podtrzymywać formę i czekać na lepsze czasy. Pozostał nam jeszcze trzeci element, który jest warunkiem treningu i który jest przed treningiem, a więc troska o nasz byt, czyli warunki egzystencji. Bo jak wiadomo, po życiu, zdrowiu kolejnym warunkiem jest zapewnienie środków do życia, czyli utrzymanie – nasze i rodziny. Ale to oczywiste. Trudno trenować, gdy nie wiemy, co się wydarzy za kilka tygodni.
Czyli jak jeździmy teraz
W tej chwili został ogłoszony kolejny etap odmrażania naszego funkcjonowania, czyli możemy wyjść na spokojnie na rower, możemy zacząć jazdy, możemy się przemieszczać. Choć jeszcze nadal bez większych skupisk, ale już w jakiejś perspektywie. Pisałem wyżej, że trening układany jest pod cel. Nadal nie mamy kalendarza startów na ten sezon, a właściwie tylko cześć sezonu. Ale jest nadzieja, że cos się pojawi.
Poza tym możemy pracować nad innymi cechami kolarskimi. I to w miarę w normalnych warunkach. Dlaczego jest tak ważny kalendarz startów. Bo każdy plan treningowy, program treningów zawiera w sobie pewną dynamikę. Tak więc to nie jest tak, że na każdym treningu jeździmy tak samo. Każdy trening jest inny i jest umieszczony w pewnej kolejności miedzy innymi treningami.
Ale jednocześnie nie jest tak, że mogę wziąć jakąkolwiek jednostkę treningową i ją dowolnie przestawiać w kolejności i na przykład zamieniać miejscami z innymi treningami. Każdy program ma swoją logikę. Oczywiście, zostało to już opisane przez naukę o sporcie, tak więc to nie są moje teorie. Można czasami się spierać, jaka ma być kolejność, ale nie o to, czy ma być to kolejność, a więc o następstwo w określonym reżimie treningowym. Bo właśnie między innymi tym się trening kolarski i każdy trening sportowy różni od rekreacji, że zakłada pewną konieczność wykonania treningu. Czyli jedziemy na rowerze zgodnie z rozpiską, nawet wtedy, gdy nam się nie za bardzo chce, gdy bardzo się nie chce, gdy nie widzimy sensu, gdy mamy inne sprawy na głowie. Bo rekreacja zakłada pewną dowolność: idziemy na rower, gdy nam się chce, mamy dobry humor, nie boli nas głowa, wszystko jest w porządku.
Tak więc w najbliższym czasie zaczynamy się powoli rozkręcać. Przypomina to trochę cykl roczny w treningu, a teraz jesteśmy już w tym momencie, w którym czekamy na kalendarz, ale jeszcze nie jest to ostatnia faza przygotowań do startów. Jeszcze mamy trochę czasu. Tym razem jest to o tyle trudne, że terminy tych startów mogą być ogłoszone z niewielkim wyprzedzeniem, a więc trzeba być gotowym na już. Choć nie do końca. Tak więc trudna sprawa. I nadal nie wiemy, kiedy to będzie, i czy w ogóle będzie. Mamy nadzieję, że starty – nasze ulubione maratony rowerowe, zawody xc, wyścigi, etapówki będzie można zorganizować i że będziemy mogli wziąć w nich udział.
Więcej informacji na temat treningu kolarskiego oraz planów i programów treningowych udzielam telefonicznie: 506 157 484 lub mailowo: treningkolarski@gmail.com
Piotr Zarzycki