Tak, tak, wiem że tytuł: Jak się przygotować i wygrać maraton rowerowy brzmi bardzo zuchwale, ale 22 kwietnia 2017 roku zawodnik przeze mnie przygotowywany, pan Tomasz Szulczewski wygrał dystans mega Bikemaratonu w Zdzieszowicach. Tak więc mogę powiedzieć, jak się przygotowywać, aby startować i wygrywać wyścigi. Bardzo mnie to cieszy i jest to dla mnie największa radość jako prowadzącego i układającego plany treningowe dla kolarzy.
Ale zacznijmy od tego, że nie jest to tylko mój sukces, mój czyli trenera i autora planu treningowego. Prawda jest taka, że trener może przygotować najlepszy plan, a jak zawodnik nie trenuje, to nie ma żadnych efektów. Na swoim Facebooku napisałem, że zwycięstwo pana Tomasza bardziej mnie nawet cieszy, niż mój brąz na maratonie Skandia w 2010 roku w bielawie. Dlaczego – no własnie dlatego, że ten plan treningowy, według którego trenował pan Tomasz, jest moim własnym, przemyślanym planem. I cieszy mnie to dlatego, że ten plan zadziałał. napisałem, że największą zasługę ma tu zawodnik. Bo to on trenuje, a nie trener. Nawet najlepszy trener nic nie zdziała, jeżeli zawodnik nie trenuje lub robi to niesystematycznie i nie dokładnie.
Pamiętam też kiedyś moja rozmowę z panem Wacławem Skarulem, gdy po moim brązie bardzo mu dziękowałem za przygotowanie mnie do tego sukcesu. Współpracowaliśmy wtedy nad cyklem artykułów na temat treningu do bikeBoardu http://porady.bikeboard.pl/artykuly,pokaz,projekt-amator-40-odcinek-6. Pan Wacław jedynie skomentował: to pan trenuje nie ja. Bardzo mi to utkwiło w pamięci i się przekonałem, że taka jest prawda o treningu – sukces zależy od zawodnika, od jego determinacji, systematyczności dokładności. A pan Tomasz właśnie posiada takie cechy.
Trening kolarski jest ciężki
Dlaczego napisałem, że wszystko zależy od zawodnika. Bo moje treningi są ciężkie. Ale nie ponad ludzką miarę. Bo są oparte na moich doświadczeniach treningowych z panem Wacławem Skarulem, a także na wiedzy zdobytej na rocznym kursie instruktora sportu kolarstwo prowadzonym przez państwo Paulinę i Rafała Hebiszów. Jeżeli ktoś trochę interesuje się kolarstwem, to zna te nazwiska. W czasie kursu pani Paulina Hebisz przekazała nam sposób doboru obciążeń treningowych i mogę tak wam zdradzić, że w ramach ćwiczeń układaliśmy plany dla różnych grup wiekowych i dla różnych etapów treningu. W swojej praktyce trenerskiej korzystam właśnie z tych dwóch szkół – to znaczy z najlepszych doświadczeń polskiej szkoły kolarstwa, a z drugiej strony najnowszych osiągnięć w teorii treningu kolarskiego. Bo państwo Paulina i Rafał Hebiszowie znani są przede wszystkim jako pracownicy naukowi wrocławskiego AWF, i do tego sami są zawodnikami kolarstwa górskiego.
Tak więc te obciążenia nie są tajemnicą, swój trening z panem Wacławem Skarulem opisałem w cyklu artykułów, a metody państwa Pauliny i Rafała Hebiszów też są dobrze znane. W zależności od wytrenowania zawodnika stosuję obciążenia i progres obciążeń wybierając najlepszą opcję. Nie jest to tak, że wszyscy trenują to samo. Trening zależy od etapu, na którym jest zawodnik. Ale co chciałbym dodać – wszystkie plany treningowe i obciążenia sprawdziłem na własnej – że tak powiem – skórze. I wiem, że da się to trenować.
Zalety dobrego zawodnika
Dlaczego mnie tak cieszy pierwsze miejsce i złoty medal pana Tomasza. Bo to jest taki zawodnik, który realizuje trening. A wiadomo – czasami jest ciężko, i do tego pada deszcz, albo śnieg i mróz. I się nie chce wyjść na rower. A jeden dzień przerwy w cyklu treningowym ma znaczenie. I co ciekawe – jeżeli kulturysta idzie na siłownię, to pilnuje planu i wie, że aby był progres, trzeba być systematycznym. A z kolarzami różnie bywa – bo coś wypadło, bo się nie chciało, bo zmęczony byłem.
Dlatego mnie to tak cieszy, bo jest to zawodnik, który sprawdził osobiście, że ten plan działa. Bo jak napisałem wcześniej, jeden dzień nieplanowanej przerwy robi różnicę i skutek jest inny – na przykład potencjalnie mniejszy. I zawodnik zamiast piąć się w górę, nie notuje progresu. Oczywiście – nie mam możliwości sprawdzenia, jak kto robi trening. Układam plan i to wszystko. Bo każdy trenuje sam i każdy sam siebie we własnym sumieniu sprawdza, czy wykonał ten plan. A w przypadku pana Tomasza wiem, że zrealizował założenia i to przyniosło złoty medal.
Jak trenować przed maratonem
Najprościej zwrócić się do mnie. Bo startowałem w maratonach, mam ogromne doświadczenie, a do tego wiedzę teoretyczną na temat treningu kolarskiego. I tylko tak dla wyjaśnienia: trening kolarski to nie jest to, że wsiadam i jeżdżę. Jest to bardzo skomplikowane uporządkowanie doboru obciążeń, objętości w określonym cyklu, czyli w następujących po sobie treningach. Zależy on od przygotowania, etapów i celów, jakie stawia sobie zawodnik.
Na wszelkie pytania odpowiadam mailowo: treningkolarski@gmail.com
oraz telefonicznie: 506 157 484. Nie zawsze mogę rozmawiać, ale zawsze oddzwaniam. I możemy się umówić na dogodniejszy termin, aby wszystko wyjaśnić.