Czasami słyszę taką uwagę, że we Wrocławiu to w ogóle nie można uprawiać kolarstwa górskiego, bo nie ma gdzie. A najwyższym wzniesieniem jest krawężnik. Oczywiście traktuję to jako dobry żart. Trochę jest w tym racji, ale tylko trochę. Bo we Wrocławiu jest kilka miejskich górek, a to już wystarcza, aby coś poćwiczyć. Oczywiście tylko pewne elementy, ale zawsze coś.
Druga uwaga na początek. W tym wpisie porady adresuję do amatorów kolarstwa górskiego w formacie maraton i olimpijskim oraz kolarstwa szosowego – maratony i wyścigi ze startu wspólnego. Dlaczego to podkreślam – bo tu kolejna uwaga – trening kolarski zależy od dyscypliny i na pewnym etapie różni się od siebie. Mówiąc wprost, przygotowanie ogólne jest podobne, ale w pewnym momencie trening trzeba realizować w warunkach zbliżonych do miejsc, w których będziemy się ścigać.
Bo pod maratony ćwiczymy inaczej, bod cross country inaczej, szosa też trochę inaczej, jazda na czas, podobnie. Tak samo przełaj, downhill, enduro, bmx racing, oczywiście drirt, trial. Tak, tak, podstawą całego kolarstwa górskiego jest jazda na rowerze, czyli kręcenie korbą i t baza jest wspólna, ale na pewnym etapie trening różni się różnymi zadaniami, obciążeniami, wysiłkami. Oczywiście, kiedyś to opiszę. Ale po kolei.
O miejscach do trenowania xcm, xco oraz road
Najpierw robimy bazę, czyli przygotowujemy organizm do wysiłków trwających trochę więcej niż przewidywany czas walki sportowej. Dlatego też pokreśliłem w jednym z wpisów, że wybór dystansu – krótki, średni, czy długi – jest kluczowy – bo pod niego się przygotowujemy.
Gdy mamy już pewną wytrzmałość wytrenowaną na płaskich odcinkach, możemy przystąpić do ćwiczeń na górkach. Co one dają? Są to typowe powtórzenia i interwały, które rozijają wiele cech kolarskich. Te powtórzenia w treningu kolarskim stosuje się różne – od kilku sekund do kilku minut, a nawet do 20-30 minut ciągłego wysiłku.
Tak więc, gdy potrzebujemy ćwiczyć wysiłki krótkie wystarczy jakaś miejska górka. Dlaczego piszę jakaś: bo mogą to czytać osoby z różnych stron Polski. Ja podam takie miejsca na przykładzie Wrocławia, ale wy sobie znajdziecie u siebie jakieś góreczki lub wzniesienia.
Najgorzej mają ci, którzy mieszkają na płaskim. I wtedy trzeba przyjeżdżać w góry lub zająć się maratonami po płaskim. Choć gdy szosa jest dobrze wyćwiczona, też powinno pójść na długich podjazdach. Ale trzeba to sprawdzić.
Trasy rowerowe we Wrocławiu
Ponieważ już kiedyś przedstawiałem moje miejscówki w blogu, nakręciłem nawet do nich filmiki. Przy okazji się pochwalę, ponieważ był problem z muzyką do filmików, dlatego napisałem i wykonałem swoje piosenki, aby mieć pełnię praw autorskich do umieszczanych na YouTubie materiałów.
Tak więc w skrócie, gdzie trenuję we Wrocławiu:
-
Najczęściej na Małej Sobótce, czyli Wzgórze Skarbowców – wjazd od ul. Racławickiej. Tam najkrótsze podjazdy oraz trochę po płaskim. Lubię wały Ślęzy, bo jest w miarę pusto i można coś pocisnąć.
-
Dłuższe podjazdy trenuję jadąc do Trzebnicy i z powrotem. Jest to trasa po asfalcie bardzo przyjazna – prowadzi bocznymi drogami i jest małe natężenie ruchu
-
Najdłuższe podjazdy ćwiczę wjeżdżając na Przełęcz Tąpadła i dalej żółtym szlakiem na Ślężę. Gdy kręciłem ten filmik, już na Ślęży leżał śnieg – bo to jest jednak góra. Ode mnie z domu na Ślężę jest koło 50 kilometrów. W najkrótszym wariancie do Sobótki jest około 33 kilometrów i czasem traktuję to jako dobry, porządny godzinny rozjazd. Potem robię podjazdy i wracam. Czasami – jak na tym filmiku jadę bocznymi drogami i wtedy chodzi o to, żeby nabijać kilometry. Podjazd z Sucistrowiczek na szczyt góry ma ok. 5 km. Najpierw asfaltem, a potem żółtym szlakiem w większości szutrem. Gdy jestem dobrze wytrenowany, to da się cały żółty szlak przejechać na rowerze. Gdy brakuje siły, czasem muszę trochę podprowadzić
-
Niektóre treningi robię robię na Małej Sobótce, ale także na wzgórzu Kilimandżaro. Zazwyczaj są to elementy techniki. Na tym filmiku pokazałem też gdzie jeżdżę na rolkach i na łyżwach – bo są to moje sporty uzupełniające. Na rolkach trenuję także jazdę agresywną, ale to będzie pokazane na moim najnowszym filmiku. Na razie rolki w wydaniu miejskim. I oczywiście rower.