Jesienią zeszłego roku (2018) uzyskałem tytuł trenera kolarstwa (klasy drugiej). Bardzo mnie ten tytuł ucieszył, choć przecież nie był zaskoczeniem, bo…krok po kroku zmierzałem do tego celu. Jest to kolejny stopień po tytule – instruktor sportu kolarstwo. Oczywiście, nie bierze się to znikąd. Jest to owoc mojej pracy z zawodnikami, a potem trzeba jeszcze spełnić wszelkie procedury, aby taki tytuł uzyskać.
No właśnie, po co to piszę? Żeby się pochwalić? No nie, raczej, żeby się podzielić swoja radością – być może opiszę w innym wpisie, jak wyglądała moja droga to tego tytułu. Bo bez wątpienia, dla mnie jest to w moim życiu jak do tej pory największe osiągnięcie osobiste – które, jak na to patrzę – wysunęło się zdecydowanie na listę moich różnych osiągnięć.
Ulokowało się najwyżej w mojej hierarchii – w moim osobistym cv – być może dlatego, że było ciężko, czasami przeraźliwie samotnie i w wielu miejscach na granicy powodzenia. Ale to może innym razem. Dziś, trochę właśnie podsumowując ten czas, mogę zrobić małe podsumowanie pracy z zawodnikami, a także wskazać na najważniejsze elementy w treningu kolarskim.
I tu was zaskoczę, to nie będą jakieś skomplikowane terminy lub procesy, ale zwykłe ludzkie cechy: systematyczność, cel i plan. Bo gdy tak patrzę na moich zawodników i zanalizuję ich treningi oraz zastanawiam się, dlaczego ten jeden właśnie wygrywa wyścig, to pierwszy wniosek jest taki: jest to zawodniki, który prowadzi systematyczny trening; ma jasno określony cel, do którego zmierza oraz ma bardzo konkretnie sprecyzowany plan treningowy.
To na razie trzy pierwsze, bym powiedział najważniejsze cechy w treningu kolarskim, a jednocześnie – i tu zapewne was zadziwię – te, z którymi zawodnicy mają najwięcej problemów. Jak widzicie dwie pierwsze z nich to domena tylko i wyłącznie zawodnika, natomiast plan treningowy dostarczam ja. I tu się pochwalę, jest to plan skuteczny. Bo przynosi zwycięstwa zawodnikom, którzy go realizują. Oczywiście w sposób systematyczny. I celowy. Tak, plan jest po mojej stronie jako autora – i już teraz mogę to powiedzieć – trenera (no bo wcześniej byłem instruktorem sportu :)). Oczywiście po wcześniejszym ustaleniu celu, ale realizacja jest po stronie zawodnika. I aby osiągnąć cel, musi być systematyczna.
Co to jest cel kolarski
Przez to pojęcie rozumiem bardzo precyzyjne określenie, do czego ma zmierzać nasza współpraca i co chcemy osiągnąć. Oczywiście, wydaje się to tak oczywiste, jak słońce na niebie, ale gdy przechodzimy do konkretów, to są pewne problemy. Te uwagi piszę na podstawie współpracy z wieloma zawodnikami. Bo każda nasza współpraca zaczyna się m.in. od określenia celów. I w swojej praktyce – już trenerskiej – pojawiały się tu różne odpowiedzi.
Osobiście staram się z zawodnikiem nazwać – określić, dokładnie zdefiniować – cel główny treningu oraz cele szczegółowe. Ten cel główny jest zawsze po to, aby wskazywał nam drogę naszego treningu i miejsce, do którego chcemy dojść. Oczywiście, czasem coś się popsuje, ale ten cel ma nam zawsze przyświecać – jak wpisane nawigacji miejsce, do którego jedziemy.
Tutaj cele zawodnicy określają różne, czasami muszę im jednak to szczerze i brutalnie powiedzieć: ten cel jest poza zasięgiem. Oczywiście, mam pewne wyrzuty, bo być może zrażę kogoś do treningu. Gdyby to była prywatna rozmowa, to bym jako człowiek i na przykład znajomy im powiedział: super, oczywiście, trzeba dążyć to tego. Ale jako trener kolarstwa, z którym podejmują współpracę, muszę powiedzieć: to nie jest do zrealizowania. Uważam, że jest to bardziej uczciwe stawianie sprawy niż obiecywanie, że mój plan zadziała i że ten cel jest do zrealizowania.
O jakie cele może tu chodzić. Na przykład pisze do mnie ktoś, że kupił sobie właśnie rower w supermarkecie i że zaczyna jeździć, i żebym go przygotował do Tour de France, bo właśnie on chce wystartować w tym roku i wygrać to. I jako człowiek, to powiem, oczywiście, trzeba mieć cele i do nich dążyć. Ale jako trener kolarstwa odpowiem wprost: jest to niemożliwe – w pana przypadku.
Bo przypadki są różne. Jeżeli zgłosiłby się ojciec z kilkunastoletnim synem i razem mają taki cel, to w perspektywie kilkunastu lat, przy spełnieniu pewnych warunków jest to możliwe – oczywiście nie wszyscy i nie każdy. Ten przykład jest wymyślony, bo nikt się do mnie z tym konkretnym TdF nie zgłosił, ale były cele równie nieprawdopodobne – jak na możliwości tych, którzy się zgłosili. Bo cel i jego osiągnięcie przecież też zależy od cech konkretnego zawodnika.
Mówiąc wprost: dzielę zawodników na tych którzy mają za sobą przeszłość sportową i wybierają kolarstwo jako jedną z najpiękniejszych form rekreacji ruchowej, inna grupą są zawodnicy, którzy kiedyś uprawiali kolarstwo – tu tez jest kilka podgrup – bo zależy przecież do jakiego stopnia wytrenowania doszli, czyli do jakich osiągnięć i ile trwała przerwa. I są jeszcze tacy, którzy kupili sobie rower i zaczynają dopiero w dosłowny sposób kręcić korbami. I tu jest problem – bo zazwyczaj ich oczekiwania są największe.
Czyli mówią krótko: cel musi być sformułowany konkretnie i musi być realny do osiągnięcia. Czyli jeżeli ktoś przyjeżdżał w 2 setce, nie jest w stanie w kolejnym roku meldować się w pierwszej dziesiątce. Trening kolarski, to proces, a nawet proces wieloletni, czyli trwający wiele sezonów i postęp, czyli progres następuje zazwyczaj powoli. Najszybszy jest na samym początku, gdy zaczynamy jeździć – i trenować, potem progres spada, bo po prostu wchodzimy do grupy mocniejszych zawodników, którzy tak samo trenują jak my, a najwolniejszy jest w czołówce. Tam się walczy o sekundy i setne sekundy, a każdy błysk szprychy jest powodem do satysfakcji. Nie mówiąc już o różnicy na pół koła 🙂
Co to jest systematyczność
Banał – powiecie, się rozumie. Otóż – jak się okazuje na podstawie współpracy z moimi zawodnikami – nie. Jeżeli już przejdziemy pierwszy etap i dokładnie określimy cele – główny – sprecyzowany dokładnie w jednym zdaniu, może być rozwiniętym, oraz w cele szczegółowe – które pomagają nam trzymać się drogi do celu głównego, bo czasami jest on jeszcze bardzo, bardzo daleko, przechodzimy do realizacji.
I tu pojawiają się problemy. Większość moich zawodników to kolarze, którzy utrzymują się z różnych profesji, a trenują i startują w zawodach dla przyjemności i satysfakcji. Co z tego? Powiecie. Otóż, w tym przypadku praca zawodowa i obowiązki wynikające z podpisanej umowy o pracę są na pierwszym miejscu w priorytecie poświęcanego czasu. Czyli najpierw musimy wykonać pracę, żeby trenować na rowerze, choć w dosłowny sposób niektórzy wolą wstać wcześnie rano, żeby najpierw zażyć przyjemności jazdy, a potem pójść do pracy.
Mówiąc krótko: żeby trening przyniósł skutek, przynosił oczekiwane rezultaty, to musi być realizowany systematycznie. A więc jeżeli jest rozpiska planu treningowego na tydzień, to musi być zrobiona. Oczywiście, plan treningowy, który piszę jest dostosowany do indywidualnych możliwości czasowych zawodnika i oczywiście indywidualnych możliwości fizycznych. Ale jeżeli już jest napisany – bo przecież siedzę i myślę nad każdym zawodnikiem i zastanawiam się, co ma kiedy wykonać, aby przybliżać nas do celu – to ten trening musi być zrobiony.
Niestety w przypadku ludzi, którzy zajmują się zawodowo czymś innym niż kolarstwo – jeżdżenie na rowerze – czasami coś w pracy wypadnie i ktoś nie realizuje treningu. Czy mam na to jakąś radę? Jak pewnie wiecie, też trenowałem do startów i też pracowałem. I wtedy lepiej jest dokładnie określić i zaplanować swoją pracę, żeby nic nie wyskakiwało. Jest to trudne, ale bym powiedział, że najpierw trening. W sumie to najlepiej mają pracownicy ze ściśle określonym grafikiem pracy, bo wiedzą, że o określonej godzinie po prostu muszą wyjść z pracy.
Niestety, takie nieplanowane przerwy mają wpływ na proces treningu i naruszają jego przebieg, a tym samym mogą być problemy z osiągnięciem celu głównego i celów szczegółowych. I wtedy też ja, jako autor planu i trener, nie wiem do końca, czy coś nie zadziałało, bo nie taki plan, czy po prostu pojawiła się przerwa i wypadł trening. A powiem wam tak: każdy trening jest kluczowy. Jeżeli jest plan treningowy kolarski i każdy inny, to każdy trening jest kluczowy, nawet gdy jest to tylko przejażdżka.
Ponieważ każdy zawodnik jest indywidualny i niepowtarzalny, dlatego każdy plan jest inny i dlatego ważne jest, aby go realizować systematycznie. Bo jest to dla mnie ważne, czy jedziemy dobrą drogą do głównego celu.
Co to jest plan treningowy
W moim przypadku jest to rozpisany plan na kolejne treningi dla indywidualnego zawodnika. Jest to plan indywidualny uwzględniający możliwości czasowe, fizyczne. Dlaczego tak ważna jest systematyczna realizacja. Jest to trochę – żeby nie obrazić nikogo – jak z budowaniem klocków. Jest jakiś projekt, po kolei budujemy kolejne warstwy. Aż nagle ktoś nie robi treningu i powstaje w budowli puste miejsce. Oczywiście, gdy dzieci budują z klocków, to mogą budować kolejną warstwę i jakoś to się będzie trzymać. Jakoś. W treningu właśnie nie chodzi o „jakoś”, bo nie będzie wtedy ociągnięty cel. Z innymi porównaniami do budowania z klocków mogę powiedzieć tak: plan jest to projekt całej budowli, na przykład domku rodzinnego albo centrum handlowego.
Jak pisałem wyżej, każdy człowiek i zawodnik jest inny i każdy ma inny cel. I dla każdego w zależności od potrzeb, celu i możliwości taki plan jest przeze mnie pisany. Ale dzieci czasami biorą klocki i budują po prostu w górę. Klocek na klocku. Jakaś to budowla jest, ale nie jest to realizacja celu głównego. Tak trochę wygląda jeżdżenie bez planu – niby treningi są, jeden po drugim, ale to jakoś nie realizuje celu. Niby jeżdżę, ale dalej na przykład nie pokonuję jakiejś trasy szybciej. Oczywiście – możemy powiedzieć – nie przejechałem jej szybciej, ale jak pięknie.
Z innych analogii do dziecięcych klocków: klocki (czyli treningi) są różne. Czasami duże, czasami małe, czasami są to okienka, a czasem płytki. I plan treningowy to jest takie wykorzystanie tych różnych treningów, aby doprowadziły zawodnika do celu. I jeżeli jest tam zaplanowane okienko, to nie można wstawiać małego klocka i odwrotnie. A plan treningowy, to nie jeden trening, ale cykl treningów w czasie okresu przygotowawczego, którego zadaniem jest osiągnięcie celu głównego. Zazwyczaj rocznego, czyli cel jest na jeden rok. Choć może też być cel, który chcemy osiągnąć po kilku lub kilkunastu sezonach treningu. I takie myślenie jest najlepsze.
Więcej informacji o treningach telefonicznie:
506 157 484
lub mailowo: treningkolarski@gmail.com