Często się moi znajomi pytają, czym różni się trening kolarski dla dyscyplin szosowych, a czym dla górskich. Czyli mówiąc wprost: jaki jest plan treningowy mtb. Oczywiście rozwijam tajemnicze trzy litery – mtb to skrót od mountain bike, czyli z języka angielskiego rower górski.
Ja wiem, że dla wielu są to znane sprawy, ale warto to zapamiętać, bo często w rozmowach kolarzy i rowerzystów występuje owo tajemnicze „mtb”, a w Polsce na początku było to określenie na specyfikę tej dyscypliny sportu.
Dlaczego takie to jest ważne – bo wbrew pozorom mimo, że kolarstwo szosowe i górskie polega na jeżdżeniu na rowerze, to w dyscyplinie mtb, czyli rowery górskie zakładamy, że będziemy w czasie jazdy mieli do pokonania pewne trudności techniczne – czyli będziemy musieli poradzić sobie z różnymi przeszkodami – przejazd przez korzenie, pnie drzewa, kamienie, strumyki – a wiec to, co występuje w naturze. Co ciekawe, jak pewnie się zorientowaliście, na współczesnych trasach cross-country organizatorzy sztucznie budują przeszkody, które nawiązują do tych występujących w naturze. I to jest zasadnicza różnica. Bo w kolarstwie szosowym jeździmy po – jak sama nazwa wskazuje – szosie, a więc po gładkim asfalcie. Choć pewnie jak się zorientowaliście ze starych zdjęć, kolarstwo zaczynało 100 lat temu od szutrów i kostki – bo zdaje się wtedy nie było jeszcze asfaltu. Ale jak w gronie czytelników jest jakiś drogowiec i poda mi, od kiedy budują szosy asfaltowe, to chętnie tę informację sprostuję.
Jak więc widzicie, trening szosowy i mtb musi się od siebie różnić. To znaczy w planie treningowym mtb wprowadzamy ćwiczenie elementów technicznych – przede wszystkim pracujemy nad umiejętnością utrzymywania równowagi, a potem ćwiczymy wszystkie elementy – przejazd przez pnie drzew, korzenie, kamienie. Oczywiście, trudno w tekście to objaśniać – bo dopiero trening „na żywo” pozwala ustalić, jakie błędy robi ćwiczący. Takich porad udzielam w czasie treningów indywidualnych.
I akurat do tego rodzaju treningu nie potrzeba długich podjazdów. To można realizować na małej miejskie górce. Oczywiście trzeba wiedzieć, co ćwiczymy, czyli mówiąc wprost – jakie ćwiczenia wykonujemy. Czasami widzę na mojej podstawowej miejscówce, gdy ktoś zjeżdża z tej góreczki. No ale co z tego – widzę, że zjeżdża, ale za bardzo nie wie, po co. Dlatego lepiej wziąć lekcje na przykład u mnie.
Inny problem, to ułożenie ćwiczeń technicznych w programie treningowym. Bo wbrew pozorom, ma to znaczenie, kiedy je wykonujemy. W szosie elementy techniczne, które ćwiczymy są nieco inne. Przyznam, że właśnie dlatego zakochałem się w rowerach górskich. Pomijam aspekt estetyczny – bo sa to piękne rowery. Najbardziej spodobało mi się, że w czasie jazdy czasami trzeba wykazywać się umiejętnością różnych sprawności technicznych – czyli umieć różne „sztuczki”. Na przykład klasyczny bunny hop, czyli króliczy skok, często wykorzystuję w na trasach maratonów – gdy widzę leżący w poprzek pniak, po prostu go przeskakuję. Oczywiście problem jest taki, że musimy opanować tę sztuczkę do perfekcji, czyli mówiąc wprost w czasie jazdy, gdy widzę pniaka, to się nie zastanawiam, jak się to robi, tylko po prostu jadę i ten skok wykonuję.
Jest też pytanie, kiedy ćwiczymy technikę. Ogólnie cały czas. Jak pewnie się zorientowaliście już z różnych źródeł, treningi przed sezonem zaczynają się w listopadzie/grudniu, tak więc jest teraz dobry moment, żeby do mnie napisać i rozpocząć przygotowania. Oczywiście układam plan treningowy mtb i plan treningowy dla kolarza szosowego, a także dla innych dyscyplin kolarskich – zjazd, enduro, bmx, tor, przełaj. Bo wbrew pozorom te treningi znacznie różnią się od siebie. Różnią się od siebie nawet przygotowania, do – wydawałoby się – tak bliskich dyscyplin jak: maratony mtb i cross-country (mtb).
Jest też pytanie, czy możemy umówić się na trening indywidualny i lekcje z techniki jazdy, czyli mówiąc wprost: spotkać się osobiście na treningu kolarskim. Odpowiadam: tak możemy się umówić. Jak wiecie, mieszkam we Wrocławiu i tu te lekcje są najtańsze. Bo w innych miejscach w Polsce, to wiadomo – trochę droższe – bo dochodzą dodatkowe koszty.
Adres mailowy znacie, ale przypomnę: treningkolarski@gmail.com
witam w tym roku zacząłem starty w mtb była to Mazovia i Poland Bike Marton startuje w kategorii M 4 moje wyniki w generalce to 13i 18 miejsce chciałbym przygotować się do następnego sezonu i powalczyć o pierwszą 10 proszę o kontakt w sprawie ustawienia planu treningowego
Witam. Kontakt do mnie: treningkolarski@gmail.com lub telefonicznie: 506 157 484.
pzdr